EUFORIA – chorobliwy stan nieuzasadnionej wesołości

Euforia, fot. archiwum zespołu
Euforia, fot. archiwum zespołu

Kilka dni temu na jednym z płockich portali informacyjnych, ktoś lamentował pod jednym z postów, że w Płocku działa tyle dobrych rockowych zespołów (wspominał bodajże o zespole Vataha lub Euforia), a nie przedstawia się ich w ogóle w lokalnej prasie. W odpowiedzi ktoś podesłał link do strony www.plockascenarockowa.pl Nie wyobrażacie sobie jak mi się zrobiło miło. Dokładnie takim zamysłem kierowałem się zakładając tę stronkę, żeby stała się platformą dla tych wszystkich, dla których brakuje miejsca w lokalnych środkach masowego przekazu ! Poprzez tę stronę mówimy niedowiarkom: Patrzcie !! Jesteśmy tutaj !! Tworzymy dźwięki, gramy koncerty, tworzymy swojego rodzaju społeczność, czy chcecie tego czy nie ! Jesteśmy jednocześnie Resztą Pokolenia, Starą Babą, wyAlienowanym Alem Bundym jeżdżącym Syreną 104. Uwielbiamy malować twarze na biało, stawiać irokezy na głowach, nabijać ćwieki, krzyczeć wulgarne słowa ze sceny. Potrafimy również wprowadzić Was w melancholijny nastrój, byście chociaż na moment oderwali się od (często okrutnej) rzeczywistości. Nie każdy Was/nas lubi, ale staramy się robić to co kochamy najbardziej… poprzez dźwięki i słowa wyrzucać z siebie wszystko to, co gdzieś nam uwiera tam głęboko.. (może w “duszy”?)

W piątkowy wieczór w płockim klubie Rock’69 wystąpią dwa “płockie” zespoły, o których zapewne nie przeczytacie w lokalnej prasie, dla której w Płocku istnieją tylko Farben Lehre i Lao Che. Podobnie jak w przypadku w/w bandów, można ich lubić albo nie, ale na pewno nie można zarzucić im braku profesjonalizmu, realizowania pasji czy chęci wyrażenia siebie poprzez dźwięki… Ta strona powstała właśnie dla Was (!), dla wszystkich zespołów, które tworzą muzykę w naszym mieście i pewnie po cichu liczą na to, że ich dźwięki dotrą trochę dalej, niż do rafineryjnego komina.

Zapraszam do rozmowy, którą przeprowadziłem z zespołem Euforia w przededniu ich koncertu (więcej info tutaj) na który serdecznie zapraszam w imieniu Zespołu oraz swoim !

W najbliższy piątek zagracie razem z zespołem Vataha w klubie rock 69. Czy to będzie Wasz pierwszy koncert po lockdownie związanym z pandemią ?

Będzie to nasz drugi koncert po lockdownie. Pierwszy zagraliśmy 20.06.2021 w ramach III Płockiego Festiwalu Jedzenia i Picia razem z zespołami SOMNIA, DOBRA NASZA i VATAHA. Zaprezentowaliśmy tylko 30 minut, ale za to wyłącznie nowego materiału. Przy takim żarze z nieba, jaki lał się tego dnia, grać dłużej byłoby drogą przez mękę.

Jak przetrwaliście okres związany z absencją koncertową ? Skupiliście się w tamtym czasie na życiu poza muzycznym ? Czy wręcz przeciwnie, wykorzystaliście ten czas na tworzenie nowych kompozycji ?

Nie ma mowy abyśmy odłożyli instrumenty w kąt, szczególnie po 9 latach zawieszenia zespołu. Cały czas lockdownu byliśmy aktywni muzycznie. Graliśmy po dwie czasem trzy próby w tygodniu. Co prawda nie mogliśmy koncertować, ale udało się zarejestrować siedem utworów w studio i zrobić kilka nowych, które zaraz po sezonie urlopowym zostaną zarejestrowane. Całość będzie stanowiła materiał na naszą płytę, którą chcemy wydać w grudniu tego roku.

Zanim nastąpiła pandemia razem z zespołem Vataha zagraliście wspólnie kilka koncertów ? Skąd się wzięła Wasza “przyjaźń” jeśli mogę tak to nazwać ? Połączyła Was wspólna muzyczna pasja, podobne style muzyczne, które reprezentujecie ? Czy po prostu mega się lubicie i nie możecie wyobrazić sobie innego towarzystwa na scenie 🙂

Z VATAHĄ łączy nas sympatia, wzajemne zrozumienie z racji podobnego wieku oraz szacunek do tego, że w każdym wieku można realizować się w muzyce i mieć pasje. Mamy zupełnie inne style muzyczne choć poruszamy się w klimatach około rockowych. EUFORIA gra bardziej „hard”, a VATAHA bardziej „soft” rocka. My stawiamy na potężny riff i mocny wokal, oni na subtelne, klimatyczne kompozycje z melodyjnym wokalem Kaśki. Mieliśmy już wcześniej wspólne plany koncertowe, ale pokrzyżowała je pandemia. Teraz staramy się nadrobić zaległości.

Zarówno w zespole Vataha jak i Euforia wakat wokalu ogarniają kobiety… Jak to jest być jedyną kobietą w zespole (to pytanie do Oli). Czy w związku z tym jesteście jakoś specjalnie traktowane ? Czy tak jak reszta muzyków dźwigacie ,,graty” przed koncertami i wspólnie śpicie w jednym łóżku po koncertach 😉 ?

Ola: Oczywiście bywały czasy kiedy spało się w jednym łóżku bądź pokoju po koncertach poza Płockiem. (Śmiech) Było to jeszcze przed zawieszeniem działalności zespołu. Teraz, po reaktywacji, nie było jeszcze okazji zagrać gdzieś dalej. Cała wina spada na pandemię która nas zatrzymała. Zapewne będzie jeszcze okazja aby nocować razem w jakimś akademiku. (Śmiech)

Euforia (2020), fot. archiwum zespołu

Czy jestem specjalnie traktowana? Jako pełnoprawny członek zespołu staram się pomagać chłopakom na tyle na ile mogę i mam siły. Sama zestawu do basu czy do gitar raczej nie przeniosę, ale jakieś tam kable, statywy, czy chociażby gitary jak najbardziej. Z reguły chłopaki nie lubią jak im się pomaga nosić sprzęt. Paweł, nasz perkusista, to wręcz zabrania zabierać mu bębny. Pozostali są równie nadgorliwi. Każdy chce sam dopilnować swojego instrumentarium.

Innymi lokalnymi zespołami w których prym wiodą kobiety są: The Old Crone i Anamor. Co myślicie o tych zespołach ? Znacie się ? Lubicie się ? A może traktujecie ich jako konkurencję na lokalnej scenie 😉 ??

W żadnym wypadku. Nigdy nie traktujemy innych zespołów jako konkurencję. Byłoby to po prostu niezdrowe. Słuchacze mają różne gusta i każdy z zespołów znajdzie swojego odbiorcę.

Z ANAMOREM znamy się od dawna. Razem mieliśmy próby w płockim MDK-u i wielokrotnie razem występowaliśmy na jednych deskach sceny, bądź jeździliśmy na przeglądy muzyczne. Na jakiś czas nasze zespoły zniknęły z płockiej sceny, ale obecnie każdy stara się być aktywny. ANAMOR ma u nas wielki szacunek za wytrwałość oraz staż, ale i za rozbudowane progresywne kompozycje. Nie bez znaczenia jest też wokal Marty, który jest na profesjonalnym poziomie.

Z Anią i z Łukaszem z THE OLD CRONE nasza Ola śpiewa razem w chórze VOX SINGERS, więc chcąc nie chcąc poznaliśmy się dość dobrze. Ania ma świetny i charakterystyczny wokal. Łukasz jakiś czas temu zawitał do składu THE GRANDFATHER i razem zagraliśmy dla Zosi koncert w ROCK 69. Rafała z kolei to chyba każdy zna bo go wszędzie pełno. Nie dość, że utalentowany to jeszcze ambitny. Najmniej, bo tylko z widzenia, znamy się z Krzysztofem, choć i on jest nam dobrze znany z wielu zespołów w których się udziela bądź udzielał. THE OLD CRONE gra fajną muzę. Czuć u nich powiew świeżości w kompozycjach. Duże wrażenie na nas zrobił ich kawałek „My Skin”.

Być może w niedalekiej przyszłości zagramy razem z tymi zespołami jakiś koncert. Niczego nie wykluczamy, a nawet wypadałoby. Super byłoby zrobić taki 2-dniowy, płocki festiwal w którym wzięłyby udział same płockie kapele, a jest ich trochę mimo wszystko.

Rozumiem, że obserwujecie to co dzieje się obecnie na płockiej scenie rockowej ? Kilka osób z Waszych zespołów czasami spotykam na różnego rodzaju wydarzeniach muzycznych, które odbywają się w naszym mieście (najczęściej chyba Kasię z zespołu Vataha). Co myślicie o kondycji muzycznej płockiej sceny rockowej ? Czy są zespoły, które szczególnie lubicie za to co tworzą ? Jeśli tak to które i dlaczego ?

Kaśka jest chyba na każdym muzycznym wydarzeniu jakie odbywa się w Płocku. My również często widujemy się właśnie z nią. Ostatnio rozmawialiśmy w R69 przy okazji koncertu RESZTY POKOLENIA. Spotkaliśmy rownież Anię z THE OLD CRONE, która przyszła z córką na koncert męża. Chwilę pogadaliśmy, pożartowaliśmy.

Jeśli chodzi o kondycję naszej płockiej sceny to raczej ma się całkiem dobrze. Potrzebujemy jedynie wolności i otwartych scen na wydarzenia koncertowe. Pozostałe kapele zapewne podzielają nasze zdanie. Gdyby nie lockdowny działoby się dużo więcej.

Mamy wiele świetnych kapel, ale zazwyczaj są to kapele ze sporym stażem. Zaczyna brakować nowych, młodych zespołów, z młodymi ludźmi w składzie. Owszem, mamy chociażby zespół KLISZE, gdzie członkowie są młodymi ludźmi, ale to za mało. Przydałoby się więcej zespołów młodego pokolenia. Nie wiemy, czy to aby nie kwestia zamknięcia się w domach i nagrywania muzyki na kolejne kanały You Tube. Takie czasy nadeszły chyba. Bo po co szukać ludzi do wspólnego grania, jak jedna osoba może nagrać kilka instrumentów w programie, do tego jakiś filmik i gotowe. Jestem „sławny”. A może to my jesteśmy już za starzy i się nie znamy ?Pozostaliśmy w czasach gdzie ludzie zakładali zespoły i grali w piwnicach na prowizorycznych niekiedy wzmacniaczach i pożyczonych instrumentach.

Ulubione zespoły? W tej chwili chyba THE OLD CRONE. Za tą pinup-ową świeżość, za ten amerykański country-style i fantastyczny wokal Ani. Dajemy 10 pkt.

Euforia (2004) , fot. archiwum zespołu

Patrząc na Wasze fotki, mam wrażenie, że należymy do grona ludzi, którzy urodzili się na początku lat 80-tych. Jakie są Wasze najwcześniejsze wspomnienia muzyczne, które wiążą się z Płockiem ?

Faktycznie. Zjawiliśmy się na świecie na przełomie lat 70/80. Trochę tych wydarzeń się przeżyło. Jedno które najbardziej utknęło nam w pamięci to słynne koncerty w Jagielonce. To było coś. W ogóle kiedyś odbywało się więcej takich mniejszych, kameralnych koncertów. Weźmy też pod uwagę scenę przy ul. Tumskiej, na przeciw dawnego „Hortexu”. Obecnie stoi tam budynek „PZU”. Tam również odbywały się koncerty.

Opowiedzcie proszę jaka muzyka, zespoły, wykonawcy wywarli na Was aż tak ogromne wrażenie (oczywiście nie chodzi tylko o płockie bandy), że postanowiliście nauczyć się grać na instrumentach, a w późniejszym okresie założyć zespoły ? Co Was zainspirowało do wybrania właśnie takiego rodzaju pasji/hobby ?

To nie same zespoły i ich muzyka zainspirowały nas do grania w zespołach. Każdy przecież słucha jakiejś muzyki, ale nie każdy zakłada zespół, bądź zaczyna grać na instrumencie albo śpiewa. To raczej artystyczna dusza do nas przemawiała. Jakiś zew czy powołanie. Nie mamy pojęcia jak to nazwać. Każdy z nas miał inne początki w muzyce. Jedni zaczynali od garażowych bandów, drudzy od zespołów szkolnych, a jeden z nas od zespołu weselnego.

Które bandy kiedykolwiek grające w naszym mieście cenicie najbardziej ? Dlaczego ? Może się wypowiedzieć oczywiście każdy z Was oddzielnie 🙂

Przemówimy jednym głosem i po burzliwej naradzie wyróżnimy dwie kapele: SJEL ze Skierniewic i BRIGHT OPHIDIA z Białegostoku. Obydwie kapele grały kiedyś w Płocku, podobnie jak my, na FESTIWALU ROCKOWE OGRÓDKI. To było już dawno. Na pewno każdy z zespołów grał w innych edycjach festiwalu. OPHIDIA w 2005, a SJEL w 2007r. Pamiętamy jak byliśmy na ich koncertach i mówiliśmy do siebie, że są zajefajni 🙂 Na długo ich występy pozostały w naszych głowach. Szczególnie SJEL, który grał muzykę podobną do naszej i też miał wokalistkę. Niestety nie udało nam się dotrzeć na koncert SJEL’a który odbył się w R69 w 2018 r i bardzo żałujemy bo fajnie byłoby ich posłuchać po latach. BRIGHT OPHIDIę mieliśmy okazję posłuchać ponownie na ROCK TOWER w maju 2019, a nawet wystąpić z nimi na jednych deskach w tym samym czasie i miejscu. Olka śpiewała wówczas w NFZ, a Piotr i Paweł grali w swoim projekcie GAD.

Czy zanim powstały Wasze współczesne formacje, grywaliście wcześniej w jakiś innych projektach muzycznych ? Możecie o nich opowiedzieć ?

Zdecydowanie tak. Zanim się poznaliśmy każdy grał gdzie indziej. Marcin- basista, grał w zespole weselnym, ale próbował również w popowo-rockowej formacji FREE DAY. Do nich dołączyła Olka- nasza wokalistka, która śpiewała gdzie popadnie. Znaleźli się przypadkowo. Gitarzyści grali ze sobą wówczas w garażowym zespole INWAZJA, ale to Piotrek Kowalewski dołączył do FREE DAY’a jako pierwszy, a Bodzio rok później. W między czasie zmieniła się nazwa zespołu na EUFORIA, a tamtejszy skład wymusił trochę mocniejsze i bardziej rockowe granie. Perkusista Paweł grał wówczas w zespole GATE, a wcześniej w NONE i przyszedł do nas na zastępstwo za Piotrka Małkowskiego, który wyjechał na jakiś czas do Anglii na zarobek. Potem „Małkoś” wrócił z wysp i na dłuższy czas nasze drogi z Pawłem się rozeszły. Nasze drogi spotkały się ponownie dopiero po reaktywacji czyli jakieś dwa lata temu.

Euforia (2021), fot. archiwum zespołu

W jakiś dziwny sposób interesuje mnie sprzęt muzyczny na jakim się grało w latach 90tych. W moim przypadku pierwszą gitarą była biała podróba Fendera Stratocastera, którą kupiłem w komisie na Kolegialnej. Pamiętam, że mój tata zrobił do tej gitary specjalny kabel: z jednej strony duży jack, a z drugiej strony cińcze tak bym mógł podłączyć wiosło do boom boxa 🙂 a jak to było z Waszymi pierwszymi instrumentami ? Opowiedzcie o swoich doświadczeniach w tym temacie 😉

U nas było jeszcze lepiej. Pierwsze gitary to były stare ruskie pudła, a jak już pojawiły się elektryki, to były gitary Presto, ZAK i wczesne Mayonesy. Basówka od Langowskiego. Podłączało się je, podobnie jak u Ciebie, przez kabel własnej roboty do Kasprzaka albo radia Diora. Wiesz. Z jednej strony jack, a z drugiej taka wtyczka z pięcioma bolcami i wypustką. Koszmarnie to brzmiało, ale wtedy to nie przeszkadzało. Ważne, że grało. No i cięło się przeboje Metaliki, Nirvany czy G’n R. Z radia człowiek przesiadał się na Vermonę albo Regenta jak już sobie odłożył pieniądze albo grał w płockim MDK-u , bo tam takie były. Z perkusją to trzeba było kombinować. Były drogie więc nie każdego było stać. Ale od czego były stare pralki? Naciągało się worki po propylenie i bębny gotowe. Talerze to oczywiście pokrywki od garnków. A jakże. Dalej były bębny Szpaderskiego, Pol-Muz, a nawet Amati. Z uśmiechem wspominamy dawne czasy.

Ostatnie pytanie do Was. Zresztą wszystkim rozmówcom je zadaję 🙂 Powiedzcie jakie są Wasze ulubione płockie płyty ? Oczywiście niech wypowie się każdy z Was z osobna i napiszcie dlaczego akurat te ?

Każdy z nas ma małą kolekcję płyt kapel z Płocka i okolic. Są to krążki zarówno kapel nadal istniejących jak i już nieistniejących. Od punka do metalu. Jedne były oficjalnie wydane i pozostają nierozpakowane nadal w folii inne są wypalone w nagrywarce CD. Jednak wyróżnimy inicjatywę Michała Kublika i jego idę wydawania krążków na których znajdowały się nagrania zespołów uczestniczących w FESTIWALU ROCKOWE OGRÓDKI. Dzięki nim możemy wrócić pamięcią do tego co działo się kiedyś. To przecież nasze czasy młodości. W festiwalu uczestniczyliśmy bodajże czterokrotnie. Nasze nagrania też znajdują się na jednej z festiwalowych płyt. Dzięki nim mamy bardzo fajny przegląd kapel jakie grały w Płocku i to kapel nie z pierwszych stron gazet, wielkich gwiazd, tylko zespołów takich jak my. Teraz możemy sobie posłuchać co kto grał kiedyś, a co gra dzisiaj. Fajny powrót do przeszłości.

Bardzo dziękujemy i serdecznie zapraszamy na nasz koncert. Zagramy dużo nowego materiału ale i kilka dawnych hitów. Nie powinniście żałować spędzonego z nami i z VATAHĄ piątkowego wieczoru.