Turecki Elvis Presley na chińskiej zupce

Rafał “Elvis” Woźniak
Rafał “Elvis” Woźniak

Kilka dni temu na portalu streamingowym bandcamp pojawiła się najnowsza ep-ka projektu Behind Thin Walls, pt. Let’s Take Some Pills With Pow(d)er. Muszę przyznać, że jestem nią oczarowany i uważam, że jest to jedna z ciekawszych płyt, które pojawiły się w ostatnim czasie w naszym mieście (płyty możecie posłuchać tutaj). Chciałem więc porozmawiać z jednym z twórców tego projektu, z człowiekiem, którego śmiało można określić mianem “człowiek orkiestra”. Odpowiada on za nagranie wszystkich instrumentów na płycie: bas, gitara, perkusja, sample, elektronika. Bardzo ciekawiło mnie m.in. to skąd czerpie inspiracje, tworząc tak różnorodną muzykę, oraz jak wygląda proces twórczy “muzyków” działających na odległość. Zapraszam do rozmowy z Rafałem “Elvisem” Woźniakiem.

Cześć Rafał. Na początek trywialne pytanko na rozgrzewkę 🙂 Skąd ksywa Elvis ? Jak patrzę na fotkę Waszego bandu to nie przypominasz ani trochę tej ikony muzyki pop ? A może z czego innego się ona wzięła ? Możesz uchylić rąbka tajemnicy ?

Cześć. Dawno, dawno temu w szkole podstawowej gdzieś w okolicy 3/4 klasy był organizowany konkurs w którym występowałem jako Elvis Presley i tak już zostało.

Opowiedz proszę po trochu o projekcie Behind Thin Walls. Z tego co wiem jest to duet ?

Tak, jest to dwuosobowy projekt w składzie Rafał ” Szkielo” Strzemieczny i moja skromna osoba. Powstał w wyniku połączenia wspólnych fascynacji muzycznych i chęci działania poza utartymi schematami. Z Rafałem znamy się ponad 20lat i sporą część tego czasu spędziliśmy grając razem w rożnych płockich zespołach lub tworząc razem w rożnych projektach muzycznych. My się porostu rozumiemy bez słów. To bardzo pomaga w pracy nad piosenkami do BTW. Jest w tym dużo spontanu, ale również dobrego warsztatu i wzajemnego zrozumienia.

Dwa tygodnie temu ukazała się Wasza najnowsza ep-ka pt. Let’s Take Some Pills With Pow(d)er. Muszę przyznać, że bardzo mi się ona podoba. Świetne pomysły brzmieniowe: fajne aranże, pierwszoligowe partie basowe, zabawa elektronicznymi dźwiękami. Skąd czerpiesz inspirację do tworzenia muzyki, która jest niezwykle różnorodna ?

Inspiracje do BTW zbierałem całe życie. Wiem, że trochę wali to patosem, ale taka jest prawda. Tak to już ze mną jest, że nigdy nie pasowałem do jednej “szufladki”. Bujałem się z punkami i metalami, ale lubiłem posłuchać tez rocka z lat 70tych, grunge, elektronikę, jazz, klasykę itd. Kiedy zacząłem śpiewać w Wiewiórkach, działałem też w płockim składzie P-13, robiłem też pierwsze nagrywki z chłopakami z JedenOsiemL. Bylem zafascynowany tworzeniem muzyki od kuchni, wiesz samplowanie, gramofony itd. Myślę ze na brzmienie BTW najbardziej miały wpływ moje fascynacje garażowym punkiem i protopunkiem oraz takimi zespołami jak Death Above 1979, Slaves, a nawet wczesne Chemical Brothers i The Prodigy.

Jak wygląda współpraca między Tobą, a Szkielem ? Z tego co wiem Ty mieszkasz w Krakowie, Szkielo w Płocku ? Jak więc wygląda Wasz proces twórczy „na odległość” ?

Na szczęście mamy XXI wiek i szybkie łącza internetowe. Znamy się ponad 20lat wiec czasem wystarczy jedno słowo i już wiemy co drugi z nas ma na myśli. Mieszkam tu od 12lat i Szkielo jest jedna z niewielu osób z Płocka, z którymi mam wciąż stały kontakt. Ja robię tu za cały band, wiec to ja przeważnie zaczynam prace nad utworem. Najczęściej pracujemy tak, że nagrywam instrumenty, wysyłam Rafałowi on dogrywa partie wokalne i wysyła mi do dalszej produkcji, potem mix i leci następny pomysł. Technologia w służbie człowiekowi 🙂

Pierwszy Wasz materiał pt. „First Riot”, ukazał się w lipcu 2019 roku, nakładem tureckiego Kafadan Kontakt Records. Powiedz mi, jak doszło do współpracy z tym labelem, bo muszę przyznać, że to całkiem „egzotyczny” kierunek wydawniczy ?

Kiedyś ktoś zadał mi pytanie: “dlaczego wydaliście to w Stambule?” i wtedy zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę był tylko jeden powód. Bo mogliśmy. Jesteśmy bandem pełnym dziwnych połączeń i pozornych sprzeczności, wiec dlaczego mielibyśmy nie wydać debiutu w Turcji? Tolga Ozbey, który jest właścicielem Kafadan Kontak Records to bardzo ciekawy człowiek. Gitarzysta i współzałożyciel “Rashit” – pierwszego punkrockowego zespołu w Turcji, postanowił pofolgować swoim fascynacjom muzyka garażowa i wydaje w stambulskim KKR kapele z całego świata. Obok nas jest tam sporo kapel z Japonii, Argentyny, USA, Niemiec, Indii, Rosji, UK. Kiedy dostaliśmy propozycję długo się nie zastanawialiśmy, w końcu ile znasz osób które wydały swój debiut w Stambule?

A jak ma się sytuacja z Waszym najnowszym materiałem ? Czy są już chętni na wydanie „Let’s Take Some Pills With Pow(d)er” ?

Sytuacja jest rozwojowa, trwają rozmowy. Nie ukrywamy, że zleży nam na wydaniu materiału także w Polsce. Choć znając nas to ta epka może wyjść tym razem równie dobrze na Islandii.

Czy w związku z tym, że Ty tworzysz muzykę, a Szkielo śpiewa, jest techniczna możliwość, byście zagrali koncert na żywo ? 🙂 Bo rozumiem, że nagle nie zagrasz na 5 instrumentach „na raz” ? A może ?

Wszystko to kwestia pomysłu i zasobów. Technika w której tworze w BTW pozwala na bardzo dużą elastyczność. Zawsze możemy zrealizować duży koncert z całym bandem na żywo (oczywiście z pomocą innych muzyków) lub nawet zagrać jako klasyczny duet weselny Pan z parapetem i konferansjer.

A tak serio Rafał jest świetnym perkusista i ma czarodziejską umiejętność śpiewania podczas gry, ja ogarniam bas i sample, czego więcej potrzeba?

Z Rafałem wcześniej spotkaliście się w zespołach Al Bundy i Wiewiórczaki. Co najbardziej utkwiło w Twojej głowie z tamtego okresu ? Sprzedaj jakąś zabawną historię, która się Wam/Tobie przytrafiła w tamtych czasach 🙂

Odpowiem w konwencji sucharowej.

All Bundy: Pojechaliśmy w 1996/97r. do studia nagrywać dzieło naszego wtedy nastoletniego życia. Ponieważ mieliśmy mocno ograniczony budżet, spaliśmy na podłodze w studiu w którym nagrywaliśmy. Tam nauczyłem się ze, można jeść zupkę chińska bez wody. Bardzo ciekawy czas. Pierwszy duży koncert zagraliśmy na WOŚP pod teatrem. Cały koncert śpiewałem tylem do publiczności, taka awangarda! 🙂

Wiewiórczaki: O panie tu się działo.

Na koncerty jeździliśmy tzw “Ładziakiem” ówczesnym samochodem Kruchego. Powiem tylko, że auto może niezbyt zaawansowane technologicznie, ale za to podczas jazdy dało się elegancko wymiotować przez tylne okno.

Przyjeżdżamy do klubu w którym mamy grać (zdaje się że była to Dekompresja w Łodzi), na drzwiach wielki plakat z rozpiska na cały tydzień. Patrzymy na sobotę a tam “Zespół: Wiewióreczki”, no i po lansie :).

Kiedy pojechaliśmy do Szczecina na zaproszenie Dzidka z Jimmy Jazz Records, nocleg mieliśmy w bursie studenckiej. Nasz basista poszedł w nocy, jak się potem okazało na kebaba (otwarty 24h) i zniknął. Było trochę strachu, ale ostatecznie po kilku godzinach odnalazł się cały i zdrowy.

Graliśmy kiedyś razem z Karcerem, oni przez pól nocy wciskali nam, ze kiedyś grali jazz. Prawie uwierzyłem tacy byli w tym autentyczni.

Aby zachować konwencję dodam: „a śmiechom i żartom nie było końca”.

Czy oprócz Behind Thin Walls, udzielasz się w chwili obecnej w jakimś innym projekcie muzycznym?

W tej chwili tyko dorywczo. Po przyjeździe do Krakowa działałem mocno w środowisko kabaretowym. Później wszedłem we współprace z Pawlem “Bohaterem” Dróżdżem. Tworzyłem oprawy wizualne do spektakli Jarosława Tochowicza w teatrze Łaźnia Nowa. Przez parę lat grałem na basie w zespole “Clödie” Klaudii “Clödie” Trzepizur z bardzo ciekawymi ludźmi (min. z takich kapel jak: PRL, Deuter, Chupacabras, Golden Life). Pozwiedzaliśmy razem trochę świata, zagraliśmy kilkukrotnie np. w Chicago.

Mamy jeszcze taki nasz mały sideproject o nazwie “Substancje”, który powołaliśmy z Rafałem niedawno do życia, ale to już zupełnie inne klimaty muzyczne i na razie jest za wcześnie by zdradzać szczegóły.

Teraz chciałbym odbyć z Tobą krótką podróż do przeszłości 🙂 Jakie jest Twoje najwcześniejsze wspomnienia związane z muzycznym Płockiem ? Pamiętasz gdzie po raz pierwszy zetknąłeś się z muzyką w naszym mieście ?

Pamiętam mikołajki chyba w Domu Technika pewnie jeszcze w latach 80tych i zespól grający na scenie jakieś hity disco. Bylem totalnie zafascynowany 🙂

Jaki koncert najbardziej utkwił Tobie w pamięci z czasów, gdy byłeś jeszcze młokosem ?

Jagiellonka lata 90te i koncert Flapjacka i Illusion, zdecydowanie najlepszy koncert na jakim bylem w Płocku.

Czy były jakieś płockie zespoły, którym szczególnie kibicowałeś ?

Alienacja, Zakaz Strajku W Belwederze, Kanabiplanto późniejsze Koli, a z dalszych okolic Alastor. Było sporo fajnych kapel szczególnie punkowych, ale nazw już niestety nie pamiętam.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką w naszym mieście ? Wiem, że tworzyłeś zespoły All Bundy i Wiewiórczaki, ale czy zanim zacząłeś udzielać się w w/w kapelach, pogrywałeś gdzieś wcześniej ?

Pierwszy zespól stworzyliśmy z chłopakami z klasy w podstawówce, nazywał się PSY i był to typowy polski punk. Mieliśmy próby w szkole, a później w SDK w salce w której pogrywały rożne płockie rockowe bandy a za ścianą różne płockie zespoły weselne pod kierownictwem “Pana z wąsem”.

Grałem tez w Alioth, Proteza Z., P-13, Hope Alive i kilku małych projektach. Produkowałem tez muzykę dla kilku undergroundowych artystów.

Czy pomimo tego, że mieszkasz obecnie w Krakowie obserwujesz to co dzieje się w „muzycznym Płocku” ? Czy są jakieś zespoły działające obecnie w Płocku, które uważasz za ciekawe ?

Staram się być na bieżąco. Bardzo kibicuje Schröttersburgom, serio. Fajny pomysł i bardzo ciekawa realizacja. Lubię też Necrosodomistical Slaughter (szczególnie jak grają w Krakowie) i jestem oczarowany The Old Crone, szczególnie ostatnią płytą.

Które z „płockich płyt”, które kiedykolwiek ukazały się w naszym mieście uważasz za najważniejsze (najciekawsze) ? Możesz uzasadnić swój wybór ?

Oczywiście, że Wiewiorczaki ! Ponieważ są moje. Hahaha.

Była kiedyś w Płocku taka formacja “Mezony 68” z Panem Maciejem Ozimkiem i Panem Waldemarem Koconiem. Nagrali genialne kawałki na płytę wydaną w 1974r. z okazji X-lecia płockiej Petrochemii. Katowałem tego winyla długo, genialne brzmienie! Mam taki pomysł, żeby przywrócić do życia te numery, może taki tribute album, zagrany przez płockie kapele. Jest ktoś chętny?