Liczymy na to, że zostaniemy zauważeni

fot. archiwum zespołu Euforia

W najbliższy piątek w restauracja barbecue (Texas BBQ) w Słupnie wystąpią zespoły: Euforia oraz Vataha. Z wokalistką tego drugiego bandu miałem okazję porozmawiać przy okazji koncertu w Radzanowie. Tym razem chciałem przedstawić Wam zespół Euforia, który występuje na naszej lokalnej scenie od 1999 roku (z 9 letnią przerwą). Postanowiłem dowiedzieć się więcej o zespole (o którym do tej pory miałem mgliste pojęcie), o początkach działalności, muzyce, którą grają, oraz planach na najbliższy czas. W związku z tym „przemaglowałem” troszeczkę gitarzystów Piotra Kowalewskiego i Bogusława Gałkę. Zapis naszej krótkiej (ale konkretnej) rozmowy prezentuję poniżej. Przyjemnej lektury !

Przyznam się, że nie za bardzo znam Waszą twórczość. Ostatnio oglądałem Wasz koncert z Vatahą, który był transmitowany on line z Radzanowa. Powiem szczerze, że średnio się tego słuchało, gdyż było to mega fatalnie nagłośnione (w tym stremingu). Na pewno wielką rolę w Waszej kapeli odgrywają „rockowe” gitary, które podczas tego koncertu były ledwie słyszalne. Możecie powiedzieć coś o muzyce którą gracie ? Jak określilibyście styl muzyczny który prezentujecie ?

Faktycznie jakość streamingu nie była najlepsza, dlatego najlepiej uczestniczyć w koncercie osobiście, aczkolwiek nie zawsze można. Gitary rzeczywiście grają w Euforii dużą rolę i dodają pikanterii naszym piosenkom, jednak utwory zawsze dosładzamy melodyjnym wokalem, który gdy trzeba też potrafi pokazać pazur. Naszą twórczość staramy się utrzymywać w klimatach hard rocka, jednak nieraz zdarza nam się skręcić w bok i zahaczyć o blues rocka czy pop rock. Niekiedy nawet o metal. Gorąco zachęcamy do zapoznania się z naszą twórczością i nadrobienia zaległości 🙂

Z Waszego bio dowiedziałem się, że zespół powstał w 1999 roku. Pamiętam Wasz koncert w telewizji Szel Sat, podczas któregoś z finałów WOŚP i w sumie tyle. Możecie opowiedzieć o początkach zespołu, aż do zakończenia pierwszego okresu działalności ?

Początki Euforii to klimaty pop rock. Początkowo nazywaliśmy się Hungry Dayz. Tworzyliśmy bardzo melodyjną muzykę, taką przy której można sobie pośpiewać. Damski wokal (wówczas Aleksandra Stępińska- obecnie Żaczek), dwie gitary (Sebastian Lewandowski, Darek Kapuściński) bas (Marcin Lipiński) i perkusja (Michał Bohen). Pojawił się nawet klawisz, ale jak się okazało na krótko. Następnie nazwa ewoluowała i tak przez jakiś czas nazywaliśmy się Free Day i to w tym czasie kształtował się skład zespołu. Sebastiana Lewandowskiego na gitarze zastąpił Piotr Kowalewski, a za perkusją pojawił się Jakub Sołtysiak. Wkrótce odszedł od zespołu Darek Kapuściński, którego rolę przejął Bogusław Gałka. Pod szyldem Free Day udało się nam amatorsko nagrać 10 utworów („Puzzle” 2003r.), jednak nie wydaliśmy tego materiału, a mediów społecznościowych wówczas nie było. Później przyszedł czas na mocniejsze granie i wraz ze zmianą stylu zmieniliśmy nazwę na obecną- Euforia oraz perkusistę na Piotrka Małkowskiego. Niemniej jednak pozostaliśmy przy starych utworach i wykonywaliśmy je w trakcie koncertów. Nawet dzisiaj wielu ludzi kojarzy takie hity jak „Rzeka”, „Sen”, czy „Ostatni papieros”. W 2005 roku nagraliśmy kolejne 10 utworów na krążku „44” i to było takie granie do jakiego dążyliśmy. Miało być mocno i melodyjnie. Nagrania odbyły się w naszym sąsiedzkim Sierpcu w Studio Klon. Bardzo miło wspominamy ten czas. Po drodze zagraliśmy całą masę koncertów. Pod nieobecność perkusisty Piotrka Małkowskiego, który musiał za pracą wyjechać do Anglii, na rok za gary wskoczył obecny perkusista- Paweł Królikowski. Po powrocie Piotrka już nie potrafiliśmy się dogadywać tak jak wcześniej i rozstaliśmy się. Przez pewien czas za perkusją był u nas Rafał Bentlejewski, jednak ze względu na uraz, który wykluczał go z grania na tym instrumencie, do niczego oprócz kilku prób nie doszło. Niebawem zawiesiliśmy działalność.

Gdzie w tamtym czasie najczęściej występowaliście? Chwalicie się, że zdobyliście wiele nagród na różnego rodzajach festiwalach, przeglądach. Powiedzcie mi, czy to jest spowodowane jakąś chęcią wybicia się do szerszego grona słuchaczy ? Liczycie na to, że ktoś Was zauważy i osiągniecie jakiś „komercyjny” sukces ?

Liczyliśmy i cały czas liczymy, że zostaniemy zauważeni, zapamiętani i miło wspominani. Nie chodzi nam jednak o uwagę dużych wytwórni czy promotorów. Komercyjny sukces? Po cichu każdy o tym marzy, ale mało kto się przyzna. Naszym priorytetem było występować jak najczęściej przed publicznością. To nas nakręcało i przy tym pozostaniemy. Dlatego pojawialiśmy się na przeglądach i festiwalach w całej Polsce. Dawaliśmy mnóstwo koncertów, poprzedzaliśmy występy rodzimych gwiazd. Piękne czasy warte wspomnień.

Zauważyłem, że gracie sporo koncertów z innym naszym lokalnym zespołem – Vatahą. Jak doszło do Waszej współpracy ?

Z Vatahą po prostu się kolegujemy i lubimy się. Jesteśmy w podobnym wieku i jakoś nam tak po drodze. Jeszcze przed ogłoszeniem pandemii planowaliśmy razem z Vatahą kilka wspólnych klubowych występów min. w Koszalinie, Gdańsku, Grudziądzu, Bydgoszczy, Warszawie, no i oczywiście w naszym ukochanym Płocku. Niestety wprowadzone obostrzenia epidemiczne pokrzyżowały nasze plany koncertowe. Ostatnio udało nam się wspólnie zagrać mini koncert w Radzanowie, a 21 sierpnia zagramy w BBQ Texas w Słupnie.

Jesteście jednym z 3ch płockich zespołów (Vataha, Anamor i Wy), który w swoim składzie ma kobietę. Z tej trójki, tylko Kasia z zespołu Vataha gra na instrumencie. Pozostałe kobiety są wokalistkami. Powiedźcie mi, z czego to może wynikać, że tak mało dziewczyn udziela się muzycznie w naszym mieście ?

Znamy wiele kobiet udzielających się muzycznie w Płocku. Wspomniana wyżej Kasia Wachol z Vatahy, Marta Głowacka-Szmyd z Anamora, czy Ania Kruszyńska-Strzemieczna z The Old Crone nie wyczerpują listy muzycznych kobiet. Znamy dziewczyny z chóru Vox Singers. Do tego dolicz dziewczyny śpiewające w bandach weselno-ewentowych. Chyba nie jest tak źle? Może faktycznie w rockowych kapelach jest ich mniej, ale za to dobrze sobie radzą. Jeśli pytasz o dziewczyny grające na jakimś instrumencie ,a nie tylko śpiewające, to zupełnie nie potrafimy odpowiedzieć. Tym bardziej, że sporo z dziewczyn potrafi grać, a jednak ogranicza się tylko do wokalu.

Po pierwszym okresie funkcjonowania postanowiliście zawiesić działalność. Przerwa trwała prawie 9 lat. Powiedzcie mi, czym to było spowodowane ? Czy podczas tego „odpoczynku od siebie” tworzyliście jakieś inne muzyczne zespoły ?

Niestety w pewnym momencie rozstaliśmy się z naszym perkusistą Piotrkiem Małkowskim. Ciężko było zastąpić tego charyzmatycznego bębniarza i długo graliśmy bez perkusji. W końcu nasz basista Marcin Lipiński również opuścił zespół. Próbowaliśmy w trójkę zrobić materiał unplugged na wokal i dwie gitary akustyczne, aby grać w klubo-kawiarniach ale w końcu przyszedł czas na to, by każdy z nas poświęcił się rodzinie. Tak zawiesiliśmy działalność muzyczną, jak się okazało na 9 długich lat. W międzyczasie próbowaliśmy powrócić do wspólnego grania, jednak zawsze coś stało na przeszkodzie. Cóż! Życie.

Na krótką chwilę powołaliśmy do życia projekt o nazwie Sentymetal. Aleksandra Żaczek na wokalu, Bogusław Gałka i Piotr Kowalewski na gitarach, na basie Bartosz Pankowski, a na perkusji wówczas grał Piotrek Terebiński z obecnej grupy Klisze. Graliśmy próby w salce akademika „Wcześniak”, próbując napisać kilka piosenek, ale nie wypaliło. Nie było tego czegoś, co trzyma cię i trwasz przy tym. W międzyczasie Paweł Królikowski zasiadał za perkusją w kapelach Spirits Way, potem w Rockpublic, aby ostatecznie wraz z gitarzystą Piotrkiem Kowalewskim, który też przewinął się przez Rockpublic, założyć zespół GAD, który zagrał kilka koncertów zarówno lokalnie jak i poza granicami naszego miasta. Udało im się nawet zarejestrować EP-kę. Ola Żaczek poświeciła się śpiewaniu w chórze Vox Singers oraz przez pewien czas była wokalistką zespołu N.F.Z.

Skąd pomysł na reaktywację ? Jak do tego doszło, że jednak spróbowaliście jeszcze raz rozpocząć granie jako Euforia ?

Prawdziwy zespół to jednak rodzina, a rodzina musi być razem. Być może zatęskniliśmy za sobą i naszą muzyką, którą pisaliśmy dawno temu, bo pewnego dnia Piotrek zadzwonił do wszystkich z prostym pytaniem: „Słuchaj! Gramy znów razem ?”. Możecie domyśleć się odpowiedzi.

Jakie są wasze plany na najbliższą przyszłość ? Czy planujecie nagranie jakiegoś long play’a ? Z tego co widzę to ostatnią płytę popełniliście… 15 lat temu !

15 lat! To rzeczywiście kawał czasu. Oczywiście plany są ambitne, ale nie zawsze można je realizować tak jak by się chciało. Pandemia przeszkodziła nam w koncertach i to praktycznie zaraz po reaktywacji. Pojawiło się jednak światełko w tunelu i wracamy powoli na deski sceny. Przeglądy i festiwale, które są obecnie w większości zawieszone też znajdują się w naszym celowniku. W najbliższym czasie, być może już na jesieni, pragniemy nagrać EP-kę z naszymi nowymi numerami: „Uległa”, „Gramy na 102” oraz utwór, który jeszcze nie ma tytułu. Zwieńczeniem byłaby oczywiście płyta LP nad utworami do której cały czas pracujemy. W planach mamy również akustyczną aranżację naszych kawałków. Może postaralibyśmy się nawet nagrać taką „lajtową” wersję, jednak finanse będą grały tutaj główną rolę. Póki co najbardziej chcemy skupić się na koncertach. Mamy nadzieję że już niebawem spotkamy się pod sceną 🙂

Możecie coś powiedzieć o piątkowym koncercie w BBQ w Słupnie ? Skąd pomysł na występ w knajpie, specjalizującej się w sprzedaży burgerów ?

Do BBQ Texas przychodzi w piątki sporo ludzi. Nie każdy chce jechać do centrum Płocka, aby zjeść, napić się, a przy tym posłuchać muzyki na żywo. Uznaliśmy że to dobry pomysł aby pokazać się publiczności ze Słupna. Być może przysporzy nam to kilku nowych fanów. Poza tym kanapki z BBQ z szarpaną wieprzowiną i swojską kiełbasą są przepyszne 🙂 Jeśli lubicie dobrze zjeść i przy okazji posłuchać rockowej muzyki na żywo, wraz z Vatahą, gorąco zapraszamy na koncert !

link do piątkowego koncertu zespołu Euforia i Vataha w Słupnie tutaj